
Kiedy mniej znaczy więcej
Obserwuje się, że większość biur nieruchomości dąży do tego aby mieć w swojej bazie jak najwięcej ofert. Pozyskują wszystko jak leci. często są to oferty z zawyżonymi cenami i niesprzedawalne. Agenci liczą, że za jakiś czas, kiedy już oferta będzie wisiała kilka miesięcy czy nawet lat na portalu, właściciel obniży cenę do rynkowej, ale póki co, nie ma to dla nich znaczenia, bo przecież to kolejna oferta w bazie.
Zupełnie nie rozumiem ani takiego myślenia, ani zbierania dużej ilość ofert w biurach. A po co to? A komu to potrzebne? Dla kogo są te oferty? Kto będzie miał z tego korzyści jeśli w bazie znajdzie się duża ilość ofert? Sprzedający? Kupujący? Biuro?
Sprzedający
Niestety sprzedający będzie pokrzywdzony najbardziej. Bo jakie znaczenie będzie miała jego oferta dla danego biura, jeśli obok znajduje się 2000 innych ofert? Jaka jest szansa, że ktoś na poważnie zajmie się jego ofertą? Czy nie jest tak, że im więcej ofert ma pojedynczy agent, to tym mniej będzie miał czasu na poświęcenie go dla każdej z nich? Właściciel biura też nie pozwoli na to aby promować równocześnie wszystkie oferty w biurze, ponieważ na całkowitą promocję musiałby wydać miesięcznie milion złotych. Więc w rezultacie tylko kilka z nich będzie promowanych. Reszta zginie w tłumie.
Kupujący
Zatem czy dla kupującego dużą ilość ofert w jednym biurze to prawdziwa gratka? Teoretycznie tak, ponieważ w biurze gdzie jest więcej ofert, ma większy wybór. Dobrze, dobrze, ale gdzie jest powiedziane, że Kupujący w poszukiwaniach nieruchomości ma ograniczać sie tylko do ofert w jednym biurze? Czy nie lepiej mu będzie z wybranym przez siebie agentem oglądać nieruchomości w całym mieście?
Dlaczego ma ograniczać sie tylko do tych 2000? A nawet mniej, bo w całej bazie ogłoszeń będą oferty przykładowo z różnymi metrażami. Dlaczego nie zaproponować mu wszystkich dostępnych we Wrocławiu? Patrząc uważniej – jednak kupujący nie będzie miał aż tak dużego pożytku z tychże ofert. Wręcz przeciwnie. Stanowić one będą dla niego limit dostępnych.
Biuro
Co biuro z tego ma, że w ich ofercie jest dużo nieruchomości? Przede wszystkim większą liczbę zapytań, co może przełożyć się na większą liczbę podpisanych umów z kupującymi. Dodatkowo można zaproponować tym kupującym usługi doradców kredytowych albo oferty deweloperów. Na pewno agent, który ma dużą ilość ofert będzie miał też dużą ilość prezentacji. A co za tym idzie zwiększy mu się liczba transakcji.
Często taki agent będzie miał tak dużo pracy, że nie znajdzie czasu na odebranie telefonu (bo będzie na prezentacji) i czasami nie będzie znał swoich wszystkich ofert (bo właściciel podesłał mu tylko zdjęcia i opis). Ale na pewno będzie zabiegany, wiecznie zajęty i będzie miał pełne ręce roboty.
Reasumując
Już wiemy, że duża ilość ofert to przede wszystkim korzyści dla biura. Na drugim miejscu będzie kupujący, który dobrym trafem też cos może z nich uszczknie. Ale pytanie co ze Sprzedającym? Czy wystarczą mu same zapewnienia agenta, że potencjalnych klientów będą kierować właśnie na jego ofertę? A co jeśli kupujących jest 20 razy mniej niż ofert? A co jeśli pozostałym 2000 sprzedającym agent powiedział dokładnie to samo? Skoro Sprzedający nie powinien ze swoją ofertą kierować się w miejsce gdzie jest ich tak wiele, to co w takim razie może zrobić? Jaka jest dla niego alternatywa? Gdzie mu będzie dobrze? Kto sprzeda dobrze jego nieruchomość?
Odwróćmy sytuację
Agent, który ma tylko kilka ofert, dysponuje większością ilością czasu. Ten czas może wykorzystać na doszlifowanie każdej oferty. Ma czas na home staging, profesjonalną sesję fotograficzną i bardzo dobry opis oferty. A przede wszystkim znajdzie czas i środki na promocję ogłoszenia. Każda oferta będzie odpowiednio wyróżniona i widoczna w Internecie. A od tego to już jeden krok do sprzedaży.
Ktoś mógłby pomyśleć, że skoro agent ma tak mało ofert, to znaczy, że nie pozyskuje, że nie pracuje. Ale wystarczy przyjrzeć się uważniej i dostrzec, że ofert jest tak mało, ponieważ są tak dobrze przygotowane i sprzedają się tak szybko, że nie nadąży ich pozyskiwać.